Dlaczego wdrożenie LEAN to nie koszt, a inwestycja – liczby mówią same za siebie 

5 sierpnia, 2025
Przemek Siwoń

W obliczu rosnących kosztów energii, pracy i surowców, a także trwających konsekwencji zmian gospodarczych, geopolitycznych i politycznych, które realnie wpływają na codzienne funkcjonowanie firm – zwłaszcza działających w sektorze przemysłowym i logistycznym – przedsiębiorstwa coraz intensywniej poszukują sposobów na obniżenie kosztów stałych, ale i zmiennych połączonych bezpośrednio ze zleceniami klientów.

Dla firm produkcyjnych kluczowym warunkiem stabilności jest ciągłość zamówień – to one pozwalają utrzymać linie produkcyjne w ruchu i pokrywać koszty stałe. Niestety, w warunkach rynkowej niestabilności, zmienności popytu i zakłóceń w łańcuchach dostaw, regularność zamówień staje się coraz mniej przewidywalna. A to oznacza jedno: stałe koszty – wynagrodzenia, utrzymanie maszyn, infrastruktury – nie znikają, nawet gdy produkcja spowalnia, co bezpośrednio generuje straty. 

Jednocześnie firmy muszą być gotowe na odwrotną sytuację – nagły wzrost zamówień po okresie przestoju. Brak elastyczności, niewydolne procesy i nieprzygotowana organizacja mogą sprawić, że firma nie wykorzysta szansy rynkowej, straci klientów lub pogłębi wewnętrzny chaos. To właśnie w takich momentach ujawnia się prawdziwa wartość zwinnych, dobrze zoptymalizowanych procesów – czyli tych, które buduje się w oparciu o zasady LEAN. 

Optymalizacja przestała być modnym hasłem – dziś jest koniecznością i warunkiem utrzymania płynności oraz konkurencyjności w coraz bardziej wymagającym otoczeniu rynkowym. Mimo że wiele organizacji dostrzega tę potrzebę, tylko nieliczne podejmują rzeczywiste, systemowe działania w tym kierunku. 

Jednak nawet tam, gdzie świadomość problemu już istnieje, droga do realnej zmiany często się urywa. Co ciekawe, problemem nie jest wcale koszt szkoleń, brak budżetu czy dostępność rozwiązań, ale gotowość kierownictwa do wprowadzenia realnej zmiany. Zarządy i menedżerowie są często tak pochłonięci realizacją bieżących planów, celów operacyjnych i raportów dla centrali, że zapominają o fundamentach – o procesach, które każdego dnia generują straty. 

W efekcie szukają rozwiązań tam, gdzie ich nie ma: inwestują w nowy system ERP, dokładają kolejne narzędzia kontrolne, reorganizują struktury. Tymczasem największe rezerwy i możliwość poprawy wyników finansowych często tkwią w miejscach, których już dawno nikt nie analizował – w codziennej pracy, w przepływie materiału, w sposobie komunikacji. 

Jak trafnie zauważył Shigeo Shingo, ekspert od LEAN i autor systemu SMED: 
„Największym zagrożeniem dla firmy jest marnotrawstwo, którego nawet nie dostrzegasz.” 

To właśnie działania skoncentrowane na eliminacji tych ukrytych strat są inwestycją, która przynosi realne efekty – zarówno w postaci obniżenia kosztów, jak i poprawy efektywności operacyjnej. 

Każda inwestycja musi mieć jasno określoną stopę zwrotu, a w dzisiejszym, dynamicznym świecie okres jej zwrotu systematycznie się skraca. Firmy produkcyjne, które obierają za cel redukcję kosztów stałych oraz zwiększenie zwinności i elastyczności produkcji, zyskują realną przewagę konkurencyjną poprzez znaczący spadek kosztów operacyjnych. Dzięki temu mogą nie tylko lepiej reagować na zmieniające się warunki rynkowe, ale również efektywniej wykorzystywać dostępne zasoby, co przekłada się na wzrost rentowności i stabilności finansowej przedsiębiorstwa. 

Podejście do Lean można więc traktować jako inwestycję i można policzyć jej stopę zwrotu. Nie można jednak wdrożyć filozofii chudego zarządzania bez zmiany podejścia całej organizacji. A taka zmiana nie jest prosta.  

Problemem przy podejściu do Lean jako inwestycji jest wdrażanie zmiany jako projektu. Inwestycja ma swój start i koniec, rozpoczyna się projektowo i tak też kończy. Jeśli organizacje planują wdrożyć LEAN, myśląc o tym jak o projekcie, w zdecydowanej większości przypadków ponoszą porażkę lub co najwyżej odnoszą krótkotrwały sukces, oparty o jeden projekt. 

Okazuje się, że prawie 90 procent organizacji ponosi porażkę, próbując wdrożyć filozofię LEAN (Bhasin 2012, s. 439), a jednym z głównych powodów jest brak zaangażowania najwyższego kierownictwa. 

Kluczowym elementem skutecznego wdrożenia LEAN nie są wyłącznie narzędzia czy metody, ale kultura organizacyjna, która wspiera ciągłe doskonalenie. LEAN to nie projekt „na chwilę” ani inicjatywa ograniczona do działu produkcji – to sposób myślenia, który musi być obecny na każdym poziomie organizacji. 

Tylko wówczas, gdy wszyscy pracownicy – od operatorów po zarząd – rozumieją cel i sens eliminowania marnotrawstwa, możliwe jest utrzymanie efektów i osiągnięcie trwałych rezultatów. Kultura LEAN opiera się na otwartości, odpowiedzialności i zaangażowaniu w zmiany, które nie zawsze są wygodne, ale zawsze prowadzą do rozwoju. Bez wspólnego języka, zrozumienia i aktywnego udziału ludzi, nawet najlepsze narzędzia LEAN pozostaną jedynie zestawem technik, które nie przynoszą oczekiwanej wartości. 

Inwestując w swoich pracowników i wykazując pełne zaangażowanie w zmianę wszystkich zespołów, wdrożenie LEAN nie będzie kosztem dla żadnej organizacji, przynosząc wymierne, mierzalne korzyści finansowe, które organizacja może wykorzystać na rozwój nowych produktów, unowocześnienie parku maszynowego, skrócenie czasu realizacji zamówień, poprawę jakości obsługi klienta czy wzmocnienie przewagi konkurencyjnej na rynku. Zamiast przejadać oszczędności, organizacja może świadomie reinwestować je w dalszy rozwój, tworząc cykl ciągłego doskonalenia – nie tylko procesów, ale całego modelu biznesowego. 

 

Leave a comment